Początkujących graczy na rynku Forex może przytłoczyć natłok informacji i ogrom wiedzy, którą powinni przyswoić. Analizy, wykresy, strategie - to wszystko pochłania głowę bez reszty i czasami przyćmiewa proste sprawy, od których warto byłoby zacząć inwestowanie. Jedną z nich jest wybór pary walutowej, na której początkujący gracz powinien się skupić. Którą więc najlepiej będzie wybrać?
Jak wynika z opublikowanego raportu AMRON-SARFiN, w I kwartale bieżącego roku wzrosła wartość i liczba nowoudzielanych kredytów mieszkaniowych - minimalnie w ujęciu kwartalnym i bardzo znacząco w stosunku rok do roku. Po raz kolejny z rzędu w dół poszedł za to udział kredytów udzielnych w walutach obcych w całości wartości nowoudzielonych kredytów mieszkaniowych.
Pierwsza część poniedziałkowej sesji upłynęła na polskim rynku finansowym pod hasłem niewielkiej przeceny naszej waluty oraz lekkiego spadku wartości indeksów na GPW.
Po wczorajszych nie tak jastrzębich jak oczekiwano sygnałach z Europejskiego Banku Centralnego oraz po wyraźnie słabszych od prognoz danych dotyczących liczby nowych podań o zasiłki dla bezrobotnych w USA (w ostatnich tygodniu wzrosła ona o 43 tys. do poziomu 474 tys. najwyższego od sierpnia, choć spodziewano się 410 tys.), przez wszystkie segmenty globalnych rynków finansowych przeszło prawdziwe trzęsienie.
Wybór odpowiedniej waluty był do tej pory jednym ze stałych elementów decydujących o warunkach kredytu hipotecznego.
Kredyty w euro stają się konkurencyjne dla pożyczek w złotych. Marcowy spadek wysokości rat kredowych w euro i wzrost miesięcznych kwot spłaty pożyczek w PLN powoduje, że korzystnie jest teraz zadłużyć się w unijnej walucie. Tym bardziej, że nastąpiła kolejna podwyżka stóp procentowych, co wpłynie na dalszy wzrost rat kredytów spłacanych w złotówkach.
Gdy Polska przystępowała do Unii Europejskiej, zobowiązała się przyjąć euro. Przykładem dobrobytu, który daje wspólna waluta, była wówczas Grecja. Dzisiaj żaden kraj nie chce podzielić jej losu. Czy zatem Polska powinna pozostać przy złotym?
W czwartek nastroje uczestników światowych rynków finansowych uległy poprawie.
Środa była drugim dniem spadku cen akcji na warszawskiej giełdzie, tym razem jednak już bardzo wyraźnych, a nie tylko kosmetycznych jak dzień wcześniej, kiedy to indeksy WIG i WIG20 zniżkowały odpowiednio o: 0,06% i 0,10%.
Pierwsza część dzisiejszej sesji na europejskich rynkach finansowych upłynęła w dość nerwowej atmosferze, a przewagę na nim zdołali objąć sprzedający akcje i wspólną walutę.
We wtorek kurs europejskiej waluty względem polskiej spadł do najniższego poziomu od 1 września ubiegłego roku, tj. do 4,1400. Do 3,0770, czyli do swojego minimum od 28 października zniżkował także kurs dolara względem złotego.
Poniedziałkowa sesja na warszawskim parkiecie była dość leniwą i spokojną, choć w ślad za rynkami na Starym Kontynencie upłynęła pod hasłem spadku głównych indeksów GPW.
Po kilku ostatnich dniach solidnych wzrostów cen akcji na europejskim rynku oraz równoległego wzrostu wartości wspólnej waluty względem dolara, dziś przyszedł czas na lekką korektę spadkową tego ruchu.
Pierwsza część wtorkowej sesji ubiegła pod hasłem wyraźnego wzrostu cen akcji na warszawskiej giełdzie oraz istotnego wzmocnienia polskiej waluty.
Środa przyniosła długo oczekiwany silny wzrost cen akcji największych i najbardziej płynnych spółek GPW. To one właśnie były dziś procentowym liderem zwyżki na warszawskim parkiecie. Małe i średnie spółki tym razem zyskały mniej, co nie przeszkodziło indeksowi mWIG40 w wyjściu na swoje nowe maksimum od sierpnia ubiegłego roku.