Wtorkowa sesja przyniosła kolejny wyraźny spadek cen: akcji na warszawskim parkiecie oraz polskiej waluty.
Pierwsza część poniedziałkowej sesji na rynkach finansowych Starego Kontynentu przebiegła w nienajgorszej atmosferze.
Na niecałą godzinę przed zamknięciem czwartkowego handlu na GPW wiele wskazuje na to, że dzisiejsza sesja na szerokim rynku warszawskiego parkietu znów zakończy się bez większych zmian.
Środowa sesja przyniosła delikatny spadek na szerokim rynku warszawskiego parkietu.
Czwartkowa sesja jest już trzecią z kolei podczas której notowania akcji na warszawskiej giełdzie rosną.
Poniedziałek jest dniem wolnym od pracy w Stanach Zjednoczonych, co związane jest ze świętem obchodzonym w tym kraju - zawsze w trzeci poniedziałek lutego - jakim jest Dzień Urodzin George'a Washingtona, zwany także Dniem Prezydentów.
Ogłoszona w nocy z piątku na sobotę przez agencję Standard & Poor's Ratings Services decyzja o obniżeniu ratingów 9 krajów Eurolandu oraz potwierdzeniu ocen dla 7 z nich nie wywołała na początku tygodnia większych zmian na światowych rynkach finansowych, w tym także na polskim.
W środę w centrum zainteresowania inwestorów operujących na globalnych rynkach finansowych, w tym także na warszawskim parkiecie akcyjnym znajduje się zarówno publikacja całej serii danych makro dotyczących finalnego stanu światowego sektora wytwórczego za lipiec oraz wstępnej kondycji amerykańskiego rynku pracy za ten sam miesiąc, jak i wynik dwudniowego posiedzenia Fed.
Porcja złych informacji makroekonomicznych, która napłynęła dziś z obu stron oceanu zaszkodziła europejskim indeksom, w tym także tym polskim. Na GPW obroty są jednak niewielkie, co oczywiście jest skutkiem Majówki.
Przedstawione dziś dane dotyczące marcowej aktywności sektora przemysłowego Chin, Niemiec, Stanów Zjednoczonych i Polski okazały się być nieco lepsze niż sądzono, a te dotyczące Eurolandu pokryły się ze średnią prognoz.
Niedzielny komunikat państw grupy G20 popsuł nieco nastroje na światowych rynkach finansowych, w tym także na polskim.