Osoby, które zdecydowały się samodzielnie kupować walutę na spłatę rat kredytów we frankach mogą zaoszczędzić nawet 100 zł miesięcznie. To korzyść wynikająca z uwolnienia się od wysokich bankowych spreadów walutowych.
Uzasadnienie do ustawy przygotowanej przez Kancelarię Prezydenta RP potwierdza, że umowy kredytów pseudowalutowych są z mocy prawa nieważne.
Nowy projekt tzw. ustawy frankowej zakłada rekompensatę dla kredytobiorców z tytułu tzw. spreadów walutowych. Propozycja Kancelarii Prezydenta zwrotu nienależnie pobranych spreadów dotyczy nie tylko „frankowiczów”, ale wszystkich pożyczek i kredytów indeksowanych lub denominowanych w walutach obcych.
Zmiany w zasadach udzielania kredytów hipotecznych, szalejący frank szwajcarski, wzrost cen, kryzys strefy euro…
Do jesiennych wyborów parlamentarnych zostało już niewiele czasu. Nie ma się zatem co dziwić, że partie polityczne szukają coraz to nowych sposobów, aby zaskarbić sobie sympatię Polaków. Od dawien dawna wiadomym jest bowiem to, że najłatwiejszym sposobem zyskania dodatkowych punktów u potencjalnego wyborcy jest pochylenie się nad jego trudną sytuacją.
W prognozach dotyczących 2015 roku za najważniejsze czynniki, które miały znacząco wpłynąć na rynek kredytów uznawano zwiększone wymogi związane z wkładem własnym oraz nowelizację programu MdM. Nieoczekiwanie jednak już w styczniu polskim rynkiem „wstrząsnął” Szwajcarski Bank Narodowy (SNB), później też się dużo działo.
Frank, euro, złoty… dzisiaj kredytobiorcy nie mają już takich dylematów, ponieważ obecnie zaciągnięcie kredytu hipotecznego w walucie obcej jest prawie niemożliwe. Zgodnie z intencją KNF, o kredyty walutowe mogą ubiegać się osoby zarabiające w walucie.
W środę w Sejmie została uchwalona ustawa o szczególnych zasadach restrukturyzacji walutowych kredytów mieszkaniowych w związku ze zmianą kursu walut obcych do waluty polskiej.
Wtorek był już drugim w tym tygodniu dniem wyraźnych spadków na europejskim rynku akcji. Wczoraj indeks STOXX Europe 600 zniżkował o 1,22%, a dziś o godz. 16:13 szedł w dół o kolejne 1,19%. Niedźwiedzie nastroje utrzymywały się także na GPW, gdzie w tym samym czasie główne wskaźniki naszego parkietu, czyli WIG i WIG20, obsuwały się odpowiednio o: 0,66% i 0,49%. Dla przypomnienia, w poniedziałek oba te warszawskie indeksy deprecjonowały odpowiednio o: 0,70% i 0,88%. Widoczny spadek cen obserwowany był też dziś znowu za oceanem, gdzie benchmarkowy dla amerykańskiego rynku indeks S&P500 zniżkował o godz. 16:13 o 0,45%, powiększając tym samym swoją 0,41% poniedziałkową stratę.
Na unijnej liście jurysdykcji niechętnych współpracy do celów podatkowych nie ma żadnego z państw członkowskich, choć blisko połowa zagranicznych zysków generowanych przez międzynarodowe korporacje trafia do rajów podatkowych, a 47 proc. tej kwoty jest transferowana do Unii Europejskiej. To już druga lista od 2015 roku, ale Bruksela liczy, że tym razem będzie ona taktowana poważnie.
Czwartkowa sesja była już kolejną niezwykle nerwową na warszawskim parkiecie, ale na całe szczęście zakończyła się ona pierwszym w sierpniu wzrostem najważniejszego indeksu GPW, czyli WIG20. I to nie jakimś tam mizernym, ale bardzo widocznym, bo aż 4,53% do poziomu 2293,38 pkt. Wskaźnik blue-chipów poszedł w górę po wcześniejszych ośmiu handlowych dniach spadków, co było jego najdłuższą tego typu serią od lata 2001 r. Zanim jednak tego dokonał, zniżkował on dziś chwilowo nawet o 3,59% do poziomu 2115,38 pkt i znalazł się tym samym najniżej od września 2009 r.
Comarch mocniejszy w segmencie lojalność i CRM w Ameryce Północnej, dzięki objęciu udziałów w Thanks Again LLC.
Wybór odpowiedniej waluty był do tej pory jednym ze stałych elementów decydujących o warunkach kredytu hipotecznego.
RICS zaprezentował aktualną polskojęzyczną wersję sztandarowego dokumentu „Zawodowe Standardy Wyceny RICS” (ang. potocznie Red Book). Poruszane są w nim m.in. kwestie standardów etycznych, konfliktu interesów czy wytycznych dotyczących zawierania umów o sporządzenie wyceny, pominięte lub mniej szczegółowo omówione przez polskie regulacje.
Zgodnie z naszymi oczekiwaniami, w styczniu zdolność kredytowa ponownie wzrosła. Zamieszanie wokół kredytów we frankach szwajcarskich, kreowany przez pokrzywdzonych i ich obrońców oraz nagłaśniany przez media negatywny wizerunek banków i konieczność wpłacenia wyższych środków własnych nie zachęca jednak do sięgania po długoterminowe zobowiązanie.